Dopiero 3 tygodnie urzęduje nowy prezydent Andrzej Duda a już pokazał Polakom swoją arogancję i przekreślił to, co sam mówił w kampanii wyborczej. A mianowicie mówił o wspólnocie ( z kim?) , o tym, że będzie prezydentem wszystkich Polaków (!) , obiecywał gruszki na wierzbie czyli to, co nie leży w jego kompetencji. Zaraz po zaprzysiężeniu dziarsko włączył się w kampanię wyborczą PIS-u i zastąpił zmęczoną już nieco panią Szydło. Oczywiście wymyślono inny pretekst gdyż obawiano się zapytań dziennikarzy w tej sprawie.Chyba jesteśmy jedynym państwem demokratycznym, w którym prezydent nie życzy sobie spotykać się z premierem. Już słychać w europejskiej prasie uszczypliwe komentarze pod adresem nowego prezydenta Polski, że widocznie " nie dorósł do roli prezydenta państwa". Zwłaszcza po jego dyplomatycznej wpadce w sprawie Ukrainy. Źle to wróży Polsce i jej relacjom z sąsiadami.Jutro AD odwiedzi Niemcy i spotka się z A.Merkel. Nie rozmawiał z premier Kopacz przed tą wizytą a więc należy się spodziewać, że znowu walnie jakąś gafę. Zresztą widać wyraźnie, że AD wszedł dokładnie w buty L.Kaczyńskiego i popełnia te same błędy co on. Słynne "spieprzaj dziadu" wypowiedziane przez L.Kaczyńskiego do Polaka, który się do niego odezwał ( grzecznie!) przejdzie do historii. Ciekawe jak AD chce zabłysnąć, aby też przejść do historii. Obnażając swoją arogancję AD ma szansę prześcignąć swojego "mistrza".