Analizując życiorys pana Sylwestra Latkowskiego - naczelnego redaktora tygodnika "Wprost" nietrudno zauważyć, że nie jest to człowiek o kryształowej opinii. Zachowanie pana Latkowskiego podczas wizyty prokuratora proszącego o dowód przestępstwa budzi wiele zastrzeżeń. Bo wyobraźmy sobie, że ktoś z nas ma w domu jakiś dowód przestępstwa i nie chce go dać prokuratorom do zbadania? W ten sposób obalamy reguły istnienia państwa, w którym to prokuratorzy czy sędziowie są powołani do tego aby śledzić i wykrywać przestępstwa a my, wszyscy obywatele mamy obowiązek pomagać prokuraturze w tych działaniach. Rolę dziennikarza śledczego postrzegam jako pomocnika w wykrywaniu przestępstw a nie destabilizatora państwa. Pan Latkowski nie chce opublikować od razu wszystkich dostępnych mu rozmów nagranych nielegalnie ( a więc pochodzących z przestępstwa) ponieważ twierdzi, że muszą je najpierw "opracować". Co to znaczy? Czyżby chodziło o przebieranie co chcą a czego nie chcą teraz ujawniać? Czyżby stała za tym jakaś konkretna opcja polityczna, której pan Latkowski sprzyja???